W pierwszym niedzielnym meczu 22 kolejki Ekstraklasy Puszcza Niepołomice zremisowała z Zagłębiem Lubin 2:2. Kibice zgromadzeni na trybunach nie mogli narzekać na nudę, ponieważ oba zespoły zagrały na naprawdę dobrym poziomie. Beniaminek dzięki temu remisowi wydostał się przynajmniej na kilka godzin ze strefy spadkowej. KGHM-owi ten remis dej awans na dziewiąte miejsce.
Puszcza Niepołomice 2:2 Zagłębie Lubin
Bramki: 8′ Yakuba, 31′ Ławniczak, 40′ Kurminowski, 63′ Zapolnik
Od początku spotkania Puszcza ruszyła z atakami na bramkę gości z Lubina. Już w 8 minucie do siatki trafił Yakuba, który zgarnął piłkę po złej interwencji stojącego w bramce lubinian Dioudisa. Szybka strata bramki napędziła podopiecznych Waldemara Fornalika. Najpierw strzał z bliskiej odległości sparował Zych, a po chwili trochę chybił Pieńko. Beniaminek z Niepołomic z minuty na minutę bronił się coraz głębiej, co z reguły prowadzi do straty gola. I tak też się stało tym razem, bo kwadrans przed przerwą do wyrównania doprowadził Ławniczak. 24-latek wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego i uderzył tak, że Zych nie miał nic do powiedzenia.
Zawodnicy Zagłębia nie spoczęli na laurach i nadal utrzymywali się na połowie gospodarzy. W 38 minucie fatalnie we własnym polu karnym zachowali się obrońcy niepołomiczan, co prawie na bramkę zamienił Poletanović. Serb pomylił się naprawdę minimalnie. Kilkanaście sekund później “Miedziowi” dopięli swego. Z futbolówką w pole karne wbiegł Chodyna, który podał do Kurminowskiego, ten bez wahania strzelił, piłkę zatrzymał Craciun, ale finalnie Kurminowski po dobitce wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Po przerwie drużyna prowadzona przez Tomasza Tułacza zaatakował nieco odważniej, jednak Zagłębie również próbowało stworzyć sobie dogodne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. W 63 minucie Diudisa pokonał Zapolnik. 31-latek wyskoczył do wrzutki w pole karne i niezwykle dokładnym uderzeniem głową doprowadził do remisu. Dużo lepiej mógł interweniować w tej sytuacji Grecki golkiper.
W kolejnych fragmentach pojedynku do głosu dochodził zespół z Lubina, natomiast defensywna “Żubrów” była dobrze zorganizowana. Niewiele przed informacją o doliczonym czasie gry doskonałe podanie od Dąbrowskiego fatalnie zmarnował Wdowiak, który trafił w boczną siatkę. W doliczonym czasie gry gola zdobył Munoz, lecz sędzia odgwizdał spalonego. Tuż przed końcowym gwizdem sędziego o włos od gola był Firlej.