21 marca reprezentacja Polski zagra pierwszy i miejmy nadzieję, że nie ostatni mecz barażowy do Euro 2024. Rywalem “Biało-Czerwonych” będzie Estonia, która znajduje się na 116 miejsca w rankingu FIFA. W ewentualnym finale Polacy zagrają na wyjeździe z Walią lub Finlandią. Już za kilkanaście dni poznamy listę powołanych zawodników przez selekcjonera Michała Probierza. Na razie nie wiadomo, na kogo postawi 51-letni trener.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jednym z piłkarzy, który wybierze się na marcowe zgrupowanie będzie, Patryk Dziczek. Zawodnik Piasta Gliwice po niezbyt udanej przygodzie w Serie A wrócił do Ekstraklasy i stał się liderem zespołu Aleksandara Vukovicia. W obecnym sezonie 25-letni pomocnik wystąpił w 21 meczach, w których zdobył aż osiem goli. Dziczek w rozmowie z portalem Goal.pl zdradził, że jest po rozmowie z Michałem Probierzem.
– „Ostatnio dzwonił do mnie trener, chwilę porozmawialiśmy. Jeśli chodzi o powołania, to czas pokaże i wszyscy dowiemy się, na kogo zdecydował się selekcjoner. Ja robię wszystko, żeby być jak najlepiej przygotowanym. To murawa decyduje i kto będzie wyglądał najlepiej, pojedzie na kadrę” – Powiedział Dziczek w rozmowie z Goal.pl.
– „Każdy, kto gra w piłkę marzy o grze w reprezentacji. Jestem szczęśliwy, że było mi to dane, ale stawiam sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Chcę, żeby moich meczów rozegranych z orzełkiem na piersi było jak najwięcej. Doceniam to, że po tym, co przeszedłem, udało mi się osiągnąć mój cel. Jeśli ktoś jeszcze dwa lata temu zapytałby mnie, czy zagram w reprezentacji, to odpowiedziałbym, że nie” – Takie słowa wypowiedział 25-latek.
Dziczek ma już w swoim CV dwa występy w dorosłej reprezentacji Polski. Było to na początku kadencji selekcjonera Probierza. Na kolejnym zgrupowaniu już się nie znalazł, bo odniósł kontuzję w czasie spotkania ligowego. Już w najbliższy wtorek „Piastunki” na własnym stadionie powalczą o półfinał Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa.