Wprowadzenie
Dzień po nieudanym meczu reprezentacji Polski rozegrano zaległe spotkanie dwunastej kolejki Ekstraklasy. Widzew Łódź na własnym stadionie gościł Ruch Chorzów, który niedawno zmienił swojego szkoleniowca. Przypomnijmy, że pojedynek nie odbył się w pierwotnym terminie z powodu złego stanu murawy. W ubiegły weekend RTS w dramatycznych okolicznościach zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1. Przed startem zaległej potyczki klub znajdował się dopiero na czternastym miejscu. Ewentualne zwycięstwo z Niebieskimi zagwarantowałoby skok do górnej części tabeli. Ekipa z górnego śląska znajduje się w strefie spadkowej i będzie jej bardzo ciężko o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Według bukmacherów faworytem byli ⹂Widzewiacy”.
Prowadzenie gości
Od początkowych fragmentów meczu swoją niepodważalną wyższość potwierdzał Widzew Łódź. W siedemnastej minucie ⹂Niebiescy” objęli prowadzenie, a do siatki trafił Mateusz Bartolewski. Dośrodkowanie z rzutu rożnego posłał Maciej Sadlok, piłka odbiła się od poprzeczki, co świetnie wykorzystał wspomniany u góry defensor Chorzowian. Niewiele chwil później rozochocony Bartolewski miał ochotę na dublet, ale piłka wylądowała wysoko na trybunach. Kilka minut po stracie bramki do wyrównania doprowadził Jordi Sánchez, jednak odgwizdana została pozycja spalona. W kolejnych minutach obraz gry się nie zmienił, podopieczni Daniela Myśliwca kontynuowali ataki, natomiast nie potrafili oni stworzyć żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Rozjemca dzisiejszych zawodów zdecydował się na doliczenie sieśdziecieciu sekund. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0:1.
Dwa wykluczenia
Tuż po wznowieniu gry bramkę zdobył Widzew Łódź. Futbolówkę przed polem karnym otrzymał Fabio Nunes i pięknym strzałem trafił idealnie obok Krzysztofa Kamińskiego, lecz to nie koniec złych informacji dla fanów 14-krotnego mistrza Polski. Wychodzącego na czystą pozycję piłkarza gospodarzy sfaulował Szymon Szymański. Przez kolejne czterdzieści minut niebiesko-biali musieli, radzić sobie grając w dziesięciu. Fakt ten spowodował, że Jan Woś przeprowadził dwie korekty w swoim zespole. Zawodnicy na co dzień trenujący pod okiem Daniela Myśliwca próbowali wykorzystać przewagę liczebną, ale tylko dobra postawa Krzysztofa Kamińskiego trzymała drużynę przy życiu.
W sześćdziesiątej czwartej minucie drugą czerwoną kartką zostali ukarani przyjezdni. Tym razem wychodzącego sam na sam Antoniego Kimka sfaulował Konrad Kasolik. Mimo przewagi dwóch piłkarzy czerwono-biało-czerwoni nie potrafili pokonać goalkeepera rywali. 180 sekund, zanim poznaliśmy informację o doliczonym czasie, upragnionego gola zdobył Sánchez. Uderzenie z szesnastu metrów oddał Marek Hanousek, a tor lotu piłki zmienił właśnie Hiszpański napastnik. W ostatniej akcji nieuznane trafienie zaliczył Rondić. Nie zobaczyliśmy już więcej wydarzeń i sędzia zagwizdał po raz ostatni. Widzew Łódź wygrał pierwszy raz od siódmego października. Te trzy punkty pozwolą na awans na dziewiątą lokatę w stawce.
Bramki i składy
Bramki: 16 Bartolewski, 47 Nunes, 87 Sánchez
Widzew Łódź: Krzywański, Zyro, Silva, Zieliński (72 Tkacz), Stępiński, Hanousek, Alvarez, Kun (82 Pawłowski), Nunes (90+1 Dawid), Klimek (72 Rondić), Sánchez
Trener: Daniel Myśliwiec
Ruch Chorzów: Kamiński, Szymański, Sadlok, Kasolik, Bartolewski, Swędrowski, Podstawski (66 Moneta), Skwierczyński (67 Sedlak), Steczyk (55 Szur), Kozak (82 Michalski), Szczepan (55 Feliks)
Trener: Jan Woś
Terminarz
26 Listopada
Ruch Chorzów vs Korona Kielce 15:00 Chorzów
Lech Poznań vs Widzew Łódź 17:30 Poznań