Wprowadzenie
W sobotnie popołudnie rozegrano wielki hit dwunastej kolejki Ekstraklasy. Rewelacja obecnego sezonu, czyli Śląsk Wrocław zmierzył się z Legią Warszawa. Podopieczni trenera Jacka Magiera przed startem nowej serii gier zajmowali pierwszą pozycję w tabeli. Legia do dzisiejszej potyczki przystąpiła po dwóch ligowych porażkach z rzędu. Jeszcze przed przerwą reprezentacyjną przegrali oni z Rakowem Częstochowa 1:2. W poprzednim spotkaniu pomiędzy obiema drużynami górą była Legia.
Mnóstwo sytuacji
Początek meczu rozgrywany był w miarę spokojnym tempie. Obie drużyny rozgrywały piłkę na połowie swoich rywali. W dziewiątej minucie groźne uderzenie głową posłał Yuri Ribeiro, ale Rafał Leszczyński nie był zmuszony do podjęcia interwencji. Niewiele czasu po tym wydarzeniu pierwszy celny strzał w kierunku bramki WKS-u oddał Marcu Gual, jednak Leszczyński bez problemu złapał piłkę. Kilka minut po tej akcji swoją szansę na bramkę zmarnował Piotr Samiec-Talar. 21-latek otrzymał wrzutkę na głowę, lecz Bartosz Slisz popchnął przeciwnika, co spowodowało nie celną próbę. Kolejną znakomitą okazję na otworzenie wyniku mieli Wrocławianie. Doskonały kontratak wykończył Samiec-Talar, natomiast futbolówka minimalnie minęła lewy słupek bramki strzeżonej przez Kacpra Tobiasza.
Trzeba przyznać, że obie ekipy grały na naprawdę wysokim poziomie. Niedużo minut przed decyzją o doliczonym czasie gry wyśmienitą sytuację na zdobycie gola zmarnował Maciej Rosołek. Napastnik przyjezdnych znalazł się blisko bramki i kopnął obok prawego słupka. W ostatnich fragmentach doliczonego minut w poprzeczkę trafił Gual. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, chodź okazji było naprawdę mnóstwo.
Cudowna gra Wrocławian
Oba zespoły na drugą część pojedynku wyszły w identycznych jedenastkach. Tuż po wznowieniu mecz Śląsk Wrocław objął prowadzenie. Prostopadłe podanie w pole karne wykonał Samiec-Talar, co fenomenalnie wykorzystał Petr Schwarz, umieszczając futbolówkę obok Tobiasza. W kolejnych fazach oglądaliśmy ciągłe ataki z obu dwu stron. Siedemdziesiąta pierwsza minuta okazała się szczęśliwa dla kibiców zgromadzonych na stadionie. Swojego kolejnego gola w tym sezonie zdobył niezawodny Erik Expósito. Niesamowity poziom gry prezentowali zawodnicy w zielonych koszulkach. Potwierdzeniem moich słów jest trzecia bramka. Szybki wykop z własnego pola karnego wykonał Leszczyński, piłkę przejął Nahuel Leiva i wyłożył ją Samcowi-Talarowi, który musiał to trafić. To był prawdziwy nokaut !
Mimo tak wysokiego prowadzenia Śląsk Wrocław nie złożył broni. Tym razem w sytuacji sam na sam znalazł się Expósito, co musiało się skończyć kolejnym golem. I tak też się stało ! Hiszpan zaliczył swoje jedenaste trafienie w obecnych rozgrywkach. Pod koniec spotkania goalkeepera gospodarzy pokonał Paweł Wszołek, lecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Sędzia wziął gwizdek do swych ust i zagwizdał po raz ostatni. Dzięki tak efektownemu zwycięstwu zielono-biało-czerwoni awansują na pozycję lidera Ekstraklasy. Zawodnicy prowadzeni przez Koste Runajicia zaliczyli trzecią porażkę z rzędu. Taki obrót spraw zadecydował o spadku klubu na piątą lokatę w tabeli.
Bramki i składy
Bramki: 46 Schwarz, 71 Expósito, 73 Samiec-Talar, 77 Expósito
Śląsk Wrocław: Leszczyński, Bejger, Petkov, Matsenko, Janasik, Pokorný (90 Łukasik), Schwarz, Olsen (85 Rzuchowski), Nahuel (90 Ince), Samiec-Talar (82 Żukowski), Expósito (90+5 Zohoré)
Trener: Jacek Magiera
Legia Warszawa: Tobiasz, Augustyniak, Pankov (72 Strzałek), Ribeiro, Elitim (72 Burch), Slisz, Wszołek, Kun (54 Gil Dias), Rosołek (79 Muci), Gual, Pekhart (79 Kramer)
Trener: Kosta Runjaić
Terminarz obu drużyn
28 Październik
Ruch Chorzów vs Śląsk Wrocław 20:00 Chorzów
29 Październik
Legia Warszawa vs Stal Mielec 15:00 Warszawa