Wprowadzenie
Ostatnie spotkanie piętnastej kolejki Ekstraklasy odbyło się w Chorzowie. Chorzowski Ruch zmierzył się z Radomiakiem Radom. W ostatnich dniach władze ⹂Niebieskich” podjęły decyzję o zwolnieniu Jarosława Skrobacza, którego zastąpił jego asystent, czyli Jan Woś. Sytuacja klubu jest niezwykle zła, ponieważ mają na koncie tylko osiem punktów, co oznacza przedostatnią pozycję w tabeli Ekstraklasy. Ekipa z Radomia w ubiegły weekend uległa Legii Warszawa 0:1, natomiast drużyna spisuje się całkiem przyzwoicie. Przed potyczką z beniaminkiem klub znajdował się na dziewiątej pozycji w tabeli z siedemnastoma punktami na koncie. Według bukmacherów nieznacznym faworytem pojedynku byli goście.
Jedno z najgorszych 45-minut w sezonie
Początkowe fragmenty meczu były bardzo spokojnie, obie ekipy próbowały znaleźć miejsce do oddania strzału. Dopiero w szesnastej minucie pierwsze uderzenie w stronę bramki gospodarzy posłał Frank Castañeda, lecz piłka wylądowała na bocznej siatce. W kolejnych minutach kontrolę nad wydarzeniami na murawie przejęli zielono-biali, ale nie udało się stworzyć żadnej groźnej okazji na zdobycie bramki. Jedną z głównych przyczyn tak złej pierwszej połowy był na pewno niezwykle zły stan murawy. Dwie minuty, zanim poznaliśmy informację o doliczonym czasie gry, piłkę sprzed pola karnego kopnął Miłosz Kozak, jednak Albert Posiadała, nie miał problemu z podjęciem skutecznej interwencji. Piłkarze zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie.
Znakomite okazje
Na drugą połowę obie drużyny wyszły w identycznych jedenastkach, co na początku. Tuż po początkowym gwizdku Damiana Sylwestrzaka w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Daniel Szczepan i bez wahania strzelił wprost w dobrze ustawionego Posiadałę. Bez wątpienia to powinna być bramka. Kilkanaście sekund później blisko trafienia był Pedro Henrique. Futbolówka po próbie Brazylijczyka o włos minęła słupek bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego. Do tego momentu wydarzyło się już dużo więcej niż w pierwszych 45-minutach. Pięćdziesiąta druga minuta mogła być szczęśliwa dla fanów na stadionie, ponieważ w słupek trafił Tomasz Swędrowski. Warto dodać, że przed tą akcją minimalnie obok słupka przycelował Kozak.
Kolejną szansę na otworze wyniku miał Maciej Sadlok. Były zawodnik Wisły Kraków podszedł do rzutu wolnego z dobrej odległości i uderzył w mur. Międzyczasie gola z pozycji spalonej zdobył Szczepan. W dalszych fazach zawodów Ruch i Radomiak podejmowali wiele prób pokonania obu goalkeeperów. Kibice niebiesko-białych mogli być źli na Szczepana, bo znalazł się on w czystej sytuacji i zamiast strzelić, to chciał wymusić rzut karny. W końcówce poprzeczkę obił aktywny Kozak. Chorzowianie mogli mówić o ogromnym pechu, gdyż prędzej ten fakt dotyczył Swędrowskiego. Sylwestrzak do podstawowego czasu gry doliczył 180 sekund. Finalnie nie odnotowano żadnych goli i mecz zakończył się remisem. Jedno oczko nie poprawia złego stanu Ruchu pozostającego w czerwonej strefie Ekstraklasy. RKS dzięki temu punktowi awansuje na ósmą lokatę.
Składy
Ruch Chorzów: Kamiński, Kasolik, Sadlok, Bartolewski, Wójtowicz, Szymański, Swędrowski, Podstawski (90+1 Foszmańczyk), Kozak (90+1 Moneta), Steczyk (83 Starzyński), Szczepan (83 Firlej)
Trener: Jan Woś
Radomiak Radom: Posiadała, Rossi, Cestor, Grzesik, Abramowicz, Kaput (87 Okoniewski), Luizao, E.Semedo, Castañeda (76 Rocha), L.Semedo (76 Donis), Henrique
Trener: Constantin Gâlcă
Terminarz obu drużyn
18 Listopada
Widzew Łódź vs Ruch Chorzów 17:30 Łódź (12 kolejka)
26 Listopada
Ruch Chorzów vs Korona Kielce 15:00 Chorzów
Radomiak Radom vs Śląsk Wrocław 19:00 Radom