Wprowadzenie
Dotychczasowa przygoda Rakowa Częstochowa w Lidze Europy nie jest zbyt udana. Mistrzowie Polski mają na koncie zero strzelonych bramek i zajmują ostatnią pozycję w tabeli grupy D. Dzisiejszy rywal, czyli Sporting Lizbona to ekipa, która jest w niezwykle dobrej formie. Potwierdzeniem moich słów jest pozycja lidera ligi Portugalskiej, w której to posiadają oni punkt przewagi nad drugą Benficą. W kadrze na dzisiejsze spotkanie zabrakło między innymi Łukasza Zwolińskiego. Napastnikiem wyjściowej jedenastki został Ante Crnac. Według bukmacherów niepodważalnym faworytem byli goście z Lizbony.
Szybka czerwona kartka i gol dla gości
W początkowych fragmentach meczu lepszą postawę prezentowali zawodnicy z Częstochowy. Już w szóstej minucie arbiter został zawołany do monitora VAR. Zobaczywszy kilka powtórek ukarany czerwoną kartką został Viktor Gyokeres. Najgorszą informacją dla Rakowa było zejście z murawy Zorana Arsenicia. Niestety tuż przed zakończeniem pierwszego kwadransa gry do siatki Medalików trafił Sebastian Coates. Urugwajczyk wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego, uderzając głową obok bezradnego Vladana Kovačevicia. Niewiele minut później doskonałą interwencją popisał się Kovačević. Goalkeeper klubu spod Jasnej Góry powstrzymał próbę Marcus Edwards.
Mimo gry w przewadze podopieczni Szwargi prezentowali się fatalnie. Trochę minut po stracie gola świetną sytuację zmarnował Milan Rundić. Serb dostał podanie na linii pola karnego i kopnął, jednak wysoko nad poprzeczką bramki strzeżonej przez bramkarza rywali. Kolejna okazja dla Rakowa miała miejsce bardzo szybko względem szansy Rundicia. Tym razem wyśmienitą wrzutkę otrzymał John Yeboah i bez zastanowienia strzelił, natomiast futbolówka o włos minęła lewy słupek. Do podstawowego czasu gry sędzia doliczył cztery minuty. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0:1.
Gol Piaseckiego
Na drugą część meczu obie drużyny wyszły w tych samych jedenastkach, co na początku. Ciut po wznowieniu pojedynku fenomenalną sytuację miał Jean Carlos Silva. Coates źle obliczył lot piłki, lecz Silva posłał ją obok słupka. Na takim poziomie rozgrywkowym to powinien być gol. W kolejnych fragmentach inicjatywę nad wydarzeniami na boisku przejęli czerwono-niebiescy. Oczywiście oglądaliśmy wiele uderzeń, jednak żadne z nich nie zagroziło Franco Israel. Piętnaście minut przed informacją o doliczonym czasie Dawid Szwarga zdecydował się na przeprowadzenie korekt w swoim zespole. Z ławki rezerwowej pojawili się Fabian Piasecki i Bartosz Nowak.
Siedemdziesiąta dziewiąta minuta okazała się szczęśliwa dla sympatyków ⹂Racovii”. Podanie do Piaseckiego skierował Vladyslav Kochergin, a 28-letni napastnik skierował piłkę do pustej bramki. Ten fakt znacząco napędził całą drużynę Rakowa. Rozjemca dzisiejszych zawodów podjął decyzję o doliczeniu 240 sekund. Finalnie końcowy rezultat wyniósł 1:1. Na pewno warto pochwalić Raków Częstochowa za końcówkę. Wydaje się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem chodź, ekipa z Limanowskiego może czuć lekki niedosyt.
Składy i Bramki
Bramki: 14 Coates, 79 Piasecki
Raków Częstochowa: Kovačević, Arsenić (14 Silva), Rundić, Racovițan, Kochergin (85 Lederman), Berggren, Plavšić, Tudor, Cebula (75 Nowak), Yeboah (75 Piasecki), Crnac
Trener: Dawid Szwarga
Sporting Lizbona: Israel, Inácio, Diomande, Coates, Morita, Hjulmand, Matheus Reis,
Gonçalves (58 Catamo), Edwards (58 Paulinho), Gyokeres
Trener: Rúben Amorim
Terminarz
29 Październik
Raków Częstochowa vs Widzew Łódź 17:30 Częstochowa