Raków Częstochowa rzutem na taśmę pokonał Piast Gliwice

Raków Częstochowa zagrał znów słabo, lecz tym razem w dramatycznych okolicznościach poradził sobie z Piastem Gliwice. Bohaterem czerwono-niebieskich został nieoczekiwanie Ante Crnac. Chorwat strzelił ładną bramkę, wywalczył rzut karny i zaliczył asystę. Pierwszą bramkę zdobył Piast, ale finalnie nic to nie dało. Choć do 90 minuty podopieczni Vukovicia wyglądali naprawdę solidnie. Wydaje się, że dzięki temu zwycięstwu trener Dawid Szwarga uratował swoją posadę w klubie. W ostatnim czasie w mediach pojawiły się informacje na temat tego, że przyszłość młodego szkoleniowca będzie zależna od wyników w pojedynku z Piastem i Stalą.

Raków Częstochowa 3:1 Piast Gliwice

Bramki: 56′ Dziczek, 79′ Crnac, 90+11′ Zwoliński, 90+14 Cebula

W pierwszej połowie meczu zawodnicy mistrzów Polski nie stworzyli żadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Bramkarz gliwiczan był kompletnie bezrobotny. W grze podopiecznych Szwargi nie było widać pomysłu na konstruowanie akcji ofensywnych. W 26 minucie niegroźny strzał w kierunku bramki Kovačevicia posłał Pyrka. Przed zejściem do szatni o włos od trafienia był Kądzior, którego mocny strzał wylądował na słupku. Gdyby nie instynktowna obrona Kovačevicia piłka z pewnością wpadłaby do siatki. 

Po przerwie gra obu zespołów uległa znacznej poprawie, choć ciut lepiej wyglądali przyjezdni. W 52 minucie niecelne uderzenie z dwudziestu metrów oddał Otieno. Chwilę później Kenijczyk trafił łokciem rywala we własnym polu karnym, co zmusiło sędziego do podyktowania jedenastki. Do strzału z jedenastu metrów podszedł Dziczek, który pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania. Po objęciu prowadzenia piłkarze Piasta nie cofnęli się, tylko nadal próbowali przebywać na połowie “Medalików”. W 63 minucie niezwykle groźną próbę Kądziora z ogromnym trudem zatrzymał golkiper częstochowian.

Niewiele minut po tym wydarzeniu na strzał z linii pola karnego zdecydował się Crnac, jednak futbolówka wylądowała w trybunach. W ostatnich dwudziestu minutach drużyna z Częstochowy nacisnęła na swoich przeciwników. Sygnał do ataku dał Plavšić, który najpierw uderzeniem ze sporej odległości zatrudnił Placha, a potem zaliczył świetną asystę przy ładnej bramce Crnaca. Chorwacki napastnik wygrał pojedynek główkowy z rywalem i nie dał szans interweniującemu bramkarzowi GKS-u. W końcówce Raków postawił wszystko na jedną kartę. W 93 minucie minimalnie chybił Svarnas.

Gdy już się wydawało, że będzie remis, w polu karnym jak rażony piorunem padł Crnac. Po chwili sędzia podbiegł do monitora VAR i po zobaczeniu kilku powtórek podyktował rzut karny. Odpowiedzialność na swoje barki wziął Zwoliński, który bez problemu pokonał Placha. Jeszcze w końcówce po dobrze rozegranej kontrze gola zdobył Cebula.

Wpadnij na moje sociale

jeśli ci się podobało, wesprzyj moją działalność

dziękuję!

Udostępnij ten post

Zobacz więcej: