Od dłuższego czasu sytuacja finansowa w Górniku Zabrze nie jest zbyt dobra. Kilkanaście dni temu z powodu nieuregulowanych wypłat zespół Jana Urbana zdecydował się nie wyjść na trening przed meczem ligowym z Widzewem Łódź.
Po wyjściu na jaw sytuacji związanej ze strajkiem piłkarzy klub wydał oświadczenie. Zamieścił w nim informację, która mówiła, że zaległości finansowe zostaną uregulowane, bo wpłynęła części gotówki za transfer Daisuke Yokoty.
Niedawno portal WP SportoweFakty donosił, że zawodnicy dostali już trochę gotówki, ale tylko pół pensji z dwóch i pół zaległych. Erik Janża w rozmowie z „Dziennikiem zachodnim” potwierdził te doniesienia.
Słoweniec dodał też, że reszta pieniędzy miała trafić na konto w piątek lub poniedziałek. Jak się okazuje, tak się nie stało. Według Piotra Koźmińskiego na stan, wtorek wieczór piłkarze Górnika nadal nie otrzymali należnych im pensji.
Górnik po 23 rozegranych spotkaniach zajmuje siódme miejsce w tabeli. W następnej kolejce zagra na własnym boisku z Lechem Poznań, który w ubiegłą niedzielę przegrał z Rakowem Częstochowa aż 4:0.