Droga przez mękę. Iga Świątek melduje się w trzeciej rundzie AO

Kibice, którzy zarwali dzisiejszą nockę, z powodu pojedynku Iga Świątek z Danielle Collins nie mają prawa żałować tej decyzji. To, co zrobiła dziś Polka, jest po prostu niebywałe, ale o tym później. Pierwsza dwa gemy zostały wygrane przez serwujące, choć Iga miała szansę na przełamanie 30-latki. W trzecim gemie warszawianka straciła własne podanie i zrobiło się 2:1. Po chwili ta sama sytuacja dotknęła Collins i wynik na tablicy świetlnej wskazywał 2:2. Przez około dwadzieścia minut obie zawodniczki zeszły z kortu, ponieważ na kontynuowanie gry nie pozwalała pogoda. Władze turnieju zdecydowały się na zamknięcie dachu obiektu. 

W kolejnych partiach obie tenisistki poprawiły swój serwis i nie mieliśmy żadnego przełamania. Postawa 62 rakiety świata mogła imponować, bo w jej grze oglądaliśmy sporo jakości, a co najważniejsze duże skupienie. Przełamanie na korzyść polki nastąpiło przy serwisie, który ostatecznie zdecydował o wygraniu pierwszego seta. Drugi set rozpoczął się pozytywnie dla Igi. Podopieczna Tomka Wiktorowskiego przełamała rywalkę i prowadziła 1:0. Od tego momentu widzieliśmy niesamowite sceny. Amerykanka nagle grała jak w transie. Trafiała praktycznie każdą piłkę w kort, co spowodowało lekkie nerwy u Igi. 

Bez wątpienia drugi set tego “widowiska” był jednym z lepszych w trakcie dotychczasowej kariery triumfatorki z 2020 roku. Finalnie drugi set zakończył się rezultatem 6:3 dla Collins. Iga wyglądała fatalnie. Popełniała masę prostych i niewymuszonych błędów. Do wyłonienia zwyciężczyni był potrzebny trzeci set. W nim działy się cuda. Świątek decydujący set rozpoczęła dobrze. Pewnie obroniła swoje podanie. Collins odpowiedziała tym samym, czyli wygranym gemem. Potem już było tylko źle dla światowej “jedynki”. 

Amerykanka grała fenomenalnie i w konsekwencji następne trzy gemy padły jej łupem. Nic nie wskazywało na to, że Iga zdoła odwrócić losy tego spotkania. Natomiast nie od dziś wiemy, że tenis pisał nie takie historie. Pochodząca ze stolicy tenisistka przegrywała już 4:1 i mimo to wygrała cały mecz. Idze należy się duży szacunek, bo zdołała się wykaraskać z tak beznadziejnej sytuacji. Następną rywalką w drodze po tytuł będzie Linda Noskova, która jest 50 w rankingu WTA.

Iga Światek 6:4 3:6 6:4 Daniele Collins

Wpadnij na moje sociale

jeśli ci się podobało, wesprzyj moją działalność

dziękuję!

Udostępnij ten post

Zobacz więcej: